poniedziałek, 14 maja 2012

Norwegia Kamperem #3 Karkówka po Lofocku

Odcinek o silnym zabarwieniu kulinarnym. Zawsze pod koniec dnia myśleliśmy o tym co będziemy mogli wydobyć z przepastnych magazynów żywieniowych kampera. Na lofoty wieźliśmy zupę chmielową oraz peklowaną i pakowaną próżniowo karkówkę z kraju. Soczyste płaty mięsa pokroiliśmy w tęgie pajdy oraz rozłożyliśmy grilla elektrycznego. 20 min później zaczęło padać solidnym gradem i do grillowania ubraliśmy się w spodnie narciarskie, kurtki oraz w gogle.  Humory dopisały. A była to jedna z najsmaczniejszych kolacji podczas całego wyjazdu.

Krótki film dokumentalny opowiadający jak doszło do przygotowania tak zacnej potrawy :D



Norwegia Kamperem -Part 2 O Mostach to piosenka

A tak wyglądała nasza jazda po mostach. Jesteśmy pod wielkim wrażeniem infrastruktury tego rejonu, a najbardziej zachwyciły nas tunele pod fiordami.

Zobaczcie jak wyglądał typowy przejazd kamperem po moście :)



piątek, 11 maja 2012

Norwegia Kamperem - Part #1 - Wyjście z Progu

Numer jeden w naszym serialu tasiemcowym - wyjście z progu parkingu w Narviku. Ktoś pomyślał, żeby nie wsiadać do niego za wcześnie i to był dobry pomysł. Końcówka rury wydechowej otrzymała ostateczny szlif :) ten model tak już ma! :) Tęsknimy za naszą Mobilvettą.

Następny odcinek będzie o podróżowaniu mostami w Norwegii.

Pozdrowienia dla wszystkich podróżników.

poniedziałek, 7 maja 2012

Galeria powrotna i dalsze życie blogowe

Umiłowani!



Udało nam się powrócić z wyprawy. Wszystko przebiegło bez problemów i nawet zastanawialiśmy się czy to my jesteśmy tak świetnie zorganizowani czy pakiet swoich nieszczęść wyczerpaliśmy podczas piekielnej pogody, której doświadczyliśmy? Opowiemy ze szczegółami co się działo dzień po dniu.

Dodatkowo czekają nas nie jedna, ale dwie premiery filmowe :) trochę materiału się zebrało i chcemy Wam to pokazać. Oznacza to też, że blog Norwegia Kamperem dopiero zaczyna swoje życie i będzie wypełniany treścią. Mamy w planach artykuł na temat treningu rowerowego, szkolenie on line z kontroli kosztów oraz odcinek kulinarny związany ze zjawiskami pogodowymi. Mam nadzieję, że Was zainteresowaliśmy i że będziecie śledzić nasze opowieści mimo faktu, że będziemy już siedzieć w naszych przytulnych mieszkankach.

Dla wytrwałych czytaczy - przekazujemy link do głównej galerii z wyjazdu: Oczywiście czekamy na komentarze. Nie krępujcie się :) Pozdowienia - Madzia, Madzik, Ada, Kamilek, Bartok i Pio

sobota, 5 maja 2012

Burza śnieżna w Norwegii - Trailer filmowy

Już niedługo przedstawimy Wam film dokumentalny z wyjazdu. Do tego czasu możecie zobaczyć trailer tego co się u nas działo... a jest to dopiero początek! Mamy więcej ciekawego materiału.

Tymczasem serdecznie pozdrawiamy z deszczowego Świnoujścia.

Uwaga - dosadne słownictwo!


Gotowi?

Let's go!


środa, 2 maja 2012

Panoramix Kamil

Przesyłamy Wam link do panoramek od Kamila. Świetna robota i znakomicie oddaje klimat naszej wyprawy.

Tutaj link do galerii


Day 3 Jivaskyle Narvik.

Jivaskyle - Narvik.

Dystans – 1000km Alko licznik – 4 piwa


To ostatni z dużych przelotów dojazdowych. Trochę już jesteśmy zmęczeni ciągłą jazdą. Ale to nie szkodzi bo czeka nas niedługo możliwość obcowania z naturą i przyrodą Lofotów. Jak my się cieszymy na te krajobrazy i monumentalne góry wyłaniające się z morza. A do tego czasu – proza życia. Spaliśmy z Bartokiem równo 4 godziny.











Jak jeszcze wszyscy spali – wyruszyliśmy do Narviku. Przed nami dokładnie 1000km przez Finlandię, Szwecję oraz Norwegię. Oczywiście ekipa obudziła się bardzo szybko i dołączyła do wspólnej jazdy. Przyjemność jazdy w Finlandii jest ogromna. Piękne trasy oraz widoki. Zatrzymaliśmy się na jednym z parkingów – ogromne zamarznięte jezioro, wokół puszcza, mały zajazd. Mimo mroźnego powietrza słońce sprawiało, że każdy z nas był bardzo pozytywnie naładowany energią. Wydaliśmy królewskie śniadanie – kanapeczki z polędwiczkami wędzonymi przez El padre Bartoka. No i ruszamy dalej. Za oknem pojawiły się krajobrazy zimowe. Pola zasypane śniegiem. Finlandia. Kraj wódki…

Garnek
Mieliśmy problem z garnkiem. Znaczy to co miało stanowić garnek do gotowania w odpowiednim rozmiarze było dużym sitkiem i nie nadawało się do gotowania obiadu dla całej drużyny. Szybka decyzja kolektywu – jedziemy po garnek i gotujemy w trasie. „Szybko kupię zwykły garnek za 2 Euro i jedziemy dalej...”. Do końca wierzyłem, że mi się mi się uda kupić tanio garnek… Kupiłem trochę droższy. Nikt nie wie do końca ile, ale to nie ma znaczenia – mamy garnek i na obiad dziś makaronik a i parówki będą miały się gdzie zagotować. Szczęście jedzenia posiłku razem jest ważniejsze od pieniędzy.



 Lekka monotonia 
Ada z Miśkiem powozili przez cztery godziny i szło im bardzo dobrze. Gaworzyli sobie słodko a my puściliśmy sobie filmik sensacyjny. Zasnęliśmy po 30 minutach. Byle do Norwegii. Problem z weba sto rozwiązał się sam. W pewniej chwili odwracam się i patrzę, (paczę) że załoga siedzi z tyłu w kocach. Na zewnątrz – 2 stopnie. W środku – 13. Trochę mało. Zaczyna się Przejąłem stery na końcówkę trasy. Wjechaliśmy w rejon fiordów i wspaniałych krajobrazów. Miękkie światło, niebo ze wszystkimi odcieniami niebieskości. Jechaliśmy jak zaczarowani. Lekka zabawa na zamarzniętym jeziorze. Dojazd do granicy Norwegii i następuje znowu zmiana otoczenia – wjechaliśmy około 21.30 a było jeszcze jasno. Dojazd do Narwiku zajmuje nam jeszcze dwie godziny a i tak wpadamy na kemping pod Narwikiem jeszcze gdy jest jasno. Po drodze jechaliśmy z szeroko otwartymi oczami – robię się bardzo ciekawie. A już szczególnie, gdy zobaczyliśmy ten most łączący dwie strony Fiordów. Zastanawiałem się jak wyglądało to miejsce w maju 1940 gdy toczyły się tutaj ciężkie walki o Narvik. To jeden z celów jutrzejszego zwiedzania. Zatankowaliśmy wodę, odmroziliśmy ręce, zrzuciliśmy brudną wodę z Kampera. Panowie udali się na stołówkę wypić piwo kończące dzień. Mi zajęło to 10 min. Głowa opadła mi bezwiednie na ramiona. Pora spać. Dziś w luksusie, bo na „Sexodromie” czyli na wyższej koi nad kabina kierowcy. Wprowadziliśmy rotację jeśli chodzi o miejsce do spania. Żeby było sprawiedliwie. Dość przyjemny sen nad fiordem.